O chłopczyku
O CHŁOPCZYKU...
Gdybym znowu miał się urodzić,
Boże spraw, abym urodził się na Kresach,
Charakter mój kształtowałaby bieda,
a patriotyzm - walka i umęczenie.
Gdyby przyszło urodzić się na Kresach,
Boże spraw, by było to nad Niemnem.
Charakter miałbym tej pięknej rzeki:
spokojny, cierpliwy, smętny i waleczny.
Gdyby przyszło urodzić się nad Niemnem,
Boże spraw, aby było to w Trokielach.
Tam, gdzie zasiedziała się twardo polskość,
Która wychowałaby mnie na prawego Polaka.
Gdyby przyszło urodzić się w Trokielach,
w błogosławieństwie przyjęłaby mnie Matka Boska,
a duch powieszonego wuja Władka, by mi patronował.
Stać się człowiekiem honoru i godnym Polski patriotą.
To co wyryło się mocno na życiu, utkwiwszy głęboko w pamięci,
nie zedrze czas przemijania wartko płynący przez życie.
Czym starszy, tym częściej i dłużej bywam w Trokielach
Myślami klucząc po drożynkach, zapamiętanych z dzieciństwa.
W chwilach spokoju, powracam do odległych wspomnień,
do bardzo młodego mojego dzieciństwa.
I choć od dawien dawna tam nie mieszkam,
to jestem tam ciągle, swoim duchem
wspomnień i snów. Myślą powracam
do tego rumianego chłopczyka, z umorusaną twarzą,
biegającego boso w przykusych porciętach.
Chłopczyk był radosny jak młode każde stworzenie,
szczęśliwy samym istnieniem, tryskający życiem,
ufny w świat i ludzi, nie oparzony przez życie.
Rozumował jak dziecko i przeżywał jak dziecko.
- To było moje dzieciństwo.
Proste zabawy, bójki i figle z chłopcami,
i zabawy moje najlepsze, bez zabawek,
urozmaicały moje beztroskie życie,
Którego uczyłem się szybko ciekawy będąc świata.
Pamiętam moich młodych rodziców,
Ich troskę nade mną, ich pracę, smutek i radość.
Mamy ręce mnie trzymające i taty rękę na mojej głowie
i uśmiech ich, uśmiechy ich szczere na twarzy
zaryły się głęboko, głęboko mi w pamięć i pozostały...
Bo więcej takich rodziców już nie widziałem.
Pamiętam krzątanie się dziadków i wizyty znajomych,
poważne rozmowy i śmieszne, lecz z powagą.
I wielką odświętność w pójściu do kościoła,
I podejście wielkie w odnoszeniu się do Matki Bożej.
Pamiętam święta, jak prawdziwe Święta,
przeżywane w oczekiwaniu ich nadejścia.
Do dziś pamiętam smak chleba i prostych potraw,
jakbym odszedł tuż przed chwilą od stołu.
Patrzę na twarze osób, których nie ma pośród żywych,
lecz oni ciągle żyją, głęboko w moich wspomnieniach.
Wojna i zawierucha historii zamieniła życie w kołtun.
W ułomność, która pokierowała później naszym losem.
Opowiadam o swoim dzieciństwie dzieciom
I choć im zazdroszczę bardzo dzieciństwa,
- spokoju, radości i warunków życia,
to nie zamieniłbym mojego dzieciństwa,
ubogiego, ale bogatego w przeżycia,
przeżytego w małych Trokielach na Kresach.
Tam wszystko było inne, jakby lepsze,
bardziej pachnące, smaczniejsze, wyraźniejsze,
oczywistsze oraz normalniejsze,
a życie, choć trudniejsze, było prostsze.
A gdy już przyjdzie na mój koniec,
Ten koniec nieunikniony,
dajcie najbliżsi, kochani moi,
dajcie na wieczność mi grudkę trokielskiej ziemi.
Abym w wieczności miał zapach tej ziemi,
po której biegałem beztrosko w kusych porciętach
szczęśliwy życiem i nim radosny.
Chcę ziemi tej garstkę, ze wszystkich mi najdroższej
przy sobie mieć w odległej wieczności,
a Was najdrożsi, będę miał w sercu,
do którego przytulę moją tą świętość
- garsteczkę ziemi trokielskiej
Kiedyś, po latach, długich, długich, latach,
pośród odwiedzających ten kraj rodaków,
może zawitają tu kiedyś jako turyści,
moje dzieci, wnuki, czy wnuki moich wnuków.
Obcy już tej ziemi, ciekawi tylko kraju.
A gdy spotkają tam małego, bawiącego się chłopczyka
Na pamięć przyjdzie im wspomnienie rodzinne
o małym chłopczyku biegającym w przykusych porciętach,
- pamięć ich ojca – dziadka – pradziada – przodka,
w mojej postaci, poprzez to którego
i Oni zostali związani z tą kresową ziemią,
z moim wiecznym błogosławieństwem dla Nich Wszystkich,
od Matki Boskiej Trokielskiej.
Przekazujcie więc, moje dzieci swoim dzieciom,
a wnuki, moim prawnukom tą skromną opowieść -
o małym chłopczyku w przykusych porciętach,
co wyjechał z Trokiel, pozostawiając tam swoje dzieciństwo.
Bo przekaz o chłopczyku będzie trwalszy, niż patriotyzm,
do ziemi przodków przyszłych naszych pokoleń,
który przetrwa nas wszystkich ludzi Stamtąd,
rozrzuconych po Polsce i po całym świecie.
|