Narzeczeni
Zaślubieni Polsce,
wierni jej w przysiędze
wytrwaliście do końca
wieczni narzeczeni z Trokiel,
świadcząc sobą niezłomność Kresów,
cząstką swego tragicznego losu.
Narzeczeni
Wędrowcu, zawitawszy do lidzkiego kraju,
nie omieszkaj odwiedzić Trokiel.
Usłyszysz gawędy starych tam ludzi
o miłości i śmierci sobą powiązanej,
przy której miłość i losy Romea i Julii
są tragikomedią przy tej kresowej tragedii.
„Była sobie wiejska, prosta dziewczyna,
Jak tysiące podobnych jej dziewcząt.
Był chłopiec, akowski partyzant,
Jak tysiące chłopców w jego wieku.
To los ich wybrał z tysięcy wojennych losów.
Bo taki był los wybrańców na mękę i cierpienie,
aby stali się tragicznym symbolem zagłady Kresów
i gehenny jej mieszkańców myślących po polsku.
Pojmano partyzanta i uśmiercono,
porzucono psom w Dworzyszczach.
Szarpały ciało i godność ludzką,
oprawcy ludzie i oprawcy psy wściekłe
pastwili się na równi, wspólną będąc hordą,
wilczy zwyczaj zaprowadzając tutaj w życie
- gryząc, dogryzając i sycąc się męką,
wynaturzeni charakterem sowieccy żandarmi,
bez boga w sercu, jak rządne krwi wampiry.
I dziewczynę pojmali, jego narzeczoną,
sanitariuszkę z oddziału – Bronkę Horyń.
Męczona, nie wydała leśnych towarzyszy,
z mostu rzuciła się do rzeki Żyżmy
w nieszczęsnych tychże to Dworzyszczach,
woląc śmierć,
niż ocalenie życia, za innych życie,
gdyby uległa,
nie miałaby już do siebie szacunku.”
Romeo i Julia - jakże romantycznie brzmią te dwa imiona.
Nie zapomniane, bo powtarzane we wszystkich teatrach świata.
Jakże nie pasują do pospolitych imion na Kresach,
gdzie do teatru nijak prostej dziewczynie i chłopcu.
Teatrem ich były sceny przeżyć udręk i gnębienia,
lecz zostali zapomniani, jakby ich śmierć była niczym.
Niegodni uwagi Ojczyzny przez nich miłowanej
za poświęcenie, cierpienie, ból ciała i duszy
i za oddanie młodego życia i swojej przyszłości,
wielkiej spawie, trwania Kresów nadal przy polskości.
Leżą przy sobie obok, w spokoju i cichutko,
mogiła przy mogile, narzeczeni i po śmierci,
co zaślubili się z Polską na złe i dobre chwile
oddając się z kretesem Ojczyźnie tutejszej
i odeszłej stąd Polsce.
Oczekują pamięci. Oczekują modlitwy.
Niech Wam śni się Wolna, niepodległa Polska,
to miłości waszej wymarzone dziecko,
za które się poświęciliście, oddając siebie w ofierze.
Przechodniu, w skupieniu i zadumie
w modlitwie, usłyszysz ich płacz i żale.
Umiej tylko wsłuchać się w ciszę
cmentarnej zadumy i umarłych mowę,
w powiew wiatru i poszelest z grobów,
przytłumionych przygnębieniem.
Czy daremne są wołania z kierunku Trokiel
wiatrem niesione hen, hen daleko, do Polski
i w Polskę, umarłych ostatnie życzenie,
którego nie odmawia się zmarłym,
ich żałosnego wołania:
Czekamy, czekamy na Ciebie
Polsko, czekamy wytrwale,
tyle, tyle lat czekamy
Najdroższa...
Czekamy...
Na jedno, na jedno tylko słowo,
słowo podzięki,
słowo – Dziękuję.
Polsko!
Nie można odmawiać umarłym!
Prawda i mit, rzeczywistość i przypowieść
spowiło się tu wszystko jakby w legendę
wytworzoną przez okrutne i tragiczne życie,
młodych ludzi pokolenia wojny i dalszego piekła.
Wędrowcu, pomódl się za to pokolenie.
Męczone, biczowane, cierpiące za Polskę,
ukrzyżowane i uświęcone jak relikwie
narodowe, o których zapomniał Naród.
Pomódl się, za chory ten Naród, by ozdrowiał
i odzyskał pamięć. Przypomniał i pamiętał.
Pomódl się o to, przed najświętszym obliczem
Matki Boskiej Trokielskiej,
cudownym i wiecznym obrazem,
którego nie imał się nawet ogień.
Piekielny ogień nie był w stanie
zniszczyć partyzanckiej miłości
narzeczonych, zaślubionych śmiercią,
spoczywających obok siebie na cmentarzu.
Śmierć udzieliła im sakramentu ślubu
na wspólnej drodze w wieczność,
gdy szczęście odebrali im z życiem źli ludzie,
a piekło wzięło górę nad rozsądkiem,
na ich ojcowiźnie,
gdzie pochowali ich tu dobrzy ludzie.
Wędrowcu z Polski.
Gdy kiedy staniesz nad grobami narzeczonych,
zaślubionych Polsce,
to ukłoń się głęboko ich mogiłom.
Bo na Kresach cisza i milczenie
wymowniejsze są, niźli słowa,
których tutaj się nie słyszy.
To tutaj - na Kresach,
niemy krzyk rozpaczy
zagłuszy najgłośniejsze krzyki
krytyki - i je rozsadzi.
Wędrowcu,
zapamiętaj atmosferę
tych mogił i cmentarzy
i niemy ich krzyk
z wnętrz ich dochodzący.
Zawieź w pamięci to grobowe milczenie,
ten niemy krzyk niezłomnych Kresów,
do Polski i rodaków.
By milczenia krzyk ruszył ich sumienie
I lekcją patriotyzmu był dla młodych Polaków,
którzy obecnie nie zdają sobie często sprawy,
Co to jest Polska i co znaczy być Polakiem.
Młodzi, narzeczeni, przyszli małżonkowie.
Po lekcję historii wybierajcie się do Trokiel,
pielgrzymką do Matki Boskiej Trokielskiej.
Prosić o łaskę i moc wytrwania w małżeństwie.
I przybywają coraz gromadniej młodzi ludzie
z Białorusi i Litwy pielgrzymką do Trokiel.
Pielgrzymi-narzeczeni, w radości i swoim szczęściu
pokłońcie się tam grobom wiecznych narzeczonych
I złóżcie na ich mogiłach bukiety biało czerwonych kwiatów
zebranych z pól, łąk i lasów okolic, skąd przybywacie,
a które swoją prostotą kresową bardziej tu pasują,
niźli kosze wykwintnych i wyszukanych bukietów,
składanych aktorom po teatralnych premierach
Romea i Julii.
|