"Iskrze” i jego żołnierzom poświęcony
Adam Łoszakiewicz ps„Iskra”.
Nie dane mnie było wyrwać się z sowieckich kleszczy
A było już tak niewiele aby spełnił się zaplanowany plan
Zabity, spocząłem u siebie na kresowej umęczonej ziemi
Przez wieczność będę tu oczekiwać na ciebie kochana Polsko.
Cierpliwie będę na ciebie tu czekać , choćby do końca świata
Ja cierpliwy, ja się modlę żarliwie i wymodlę tu Polskę,
Ona mi śni się tu w grobie, choć jej tu już nie ma
Nic mi nie trzeba od was rodacy, tylko modlitwy, by to się spełniło.
Przeżyłem życia lat dwadzieścia cztery
Resztę życia ofiarowałem Tobie Ojczyzno
Jestem u siebie, choć na obcej teraz już ziemi
Mogiłą, zachowałem Kresów skrawek dla Ciebie Polsko.
Zgasłem ja „Iskra” , ale nie zagasła iskrząca tu polskość
Wykrzesa ją niezaginiona tu pamięć Niezłomnych
Ich duch przemierza tu polskie ogniska iskrzące wiarą
Nad Niemnem, gdzie płoną nieustannie polskie serca.
Ległem w boju na swojej kresowej ziemi od kuli sowieckiej
Co krwawo dławił, aż zawładnął spłakaną mą ziemię ojczystą
Ale większy niż ból dławiła gorycz i żal patriotów w Polsce
Bo przez rodaków zamęczonych i zakopanych jak psy, bez pogrzebu.
Oddział „Iskry” wykonał kilka akcji wspólnie z placówka 311 /Grupa samoobrony placówki Bieńkiewicze (nr 311), dowodzona przez J. Gadon-Lelewską „Rusałkę”, składała się z 22 osób/.
Iskra współpracował z Joanną Gadon – Lelewską ps. Rusałka”, która z zalecenia ppor. „Ragnera” objęła dowodzenie oddziałem po aresztowaniu przez NKWD poprzedniego dowódcy. Rzadki to przypadek, aby dowództwo nad odziałem powierzone i sprawowane było przez kobietę. Stąd i poświęcam uwagę tej odważnej kobiecie.
Pamięci Joanny Gadon – Lelewskiej ps. Rusałka”
komendantki placówki i oddziału 311(AK-Bieńkiewicze)
(od stycznia – do 20 lipca 1945 r.).
Pojmanej przez NKWD i zamęczonej w 1946 r.
RUSAŁKA
Niewiasto, niezwykłą, bo nieprzeciętną byłaś kobietą
Skoro podporządkowali się tobie bitni mężczyźni
Pod komendą miałaś przeszło dwudziestu chłopa
Dowodząc w Lidzkiem akowskim oddziałem
Występującym zbrojnie przeciwko sowieckiemu najeźdźcy
Samodzielnie lub wspólnie z oddziałem „Iskry” (kpr Adama Łoszakiewicza)
Przeprowadzając czynnie akcje samoobrony kresowej
Dopóki polskość była jeszcze bijącym sercem Kresów.
Nie ballad, romansów i liryk byłam ja rusałką
Lecz akowski to był mój pseudonim
Wojna i okupacje nie były czasem na romantyzm
Choć ludzie od rzeczywistości uciekali w marzenie bajek.
W kazamacie więzienia ścian płaczących wilgocią
Widokiem podobna byłam upiorom niźli rusałki
Skatowanego ciała krew skapywała mi z piersi
Skarmiałam nią opuszczoną na kresach polskość.
Toczcie więc kaci krew ze mnie sycąc się zbrodnią
Nasycając też polskość pokarmem z mego cierpienia
Byś trwała jak dotychczas niezniszczalna, choć niszczona
Choćbyś nie chciała już tu być, nas wyrzekłszy się Polsko.
Upajajcie się bracia moją męką, cierpieniem i śmiercią
Aby zgorzkniałe myśli ustąpiły miejsca hartu ducha i walki
Krew moja leje się w upodleniu w zapomnienia rynsztok
Pogardą nasycam nią szmatę w obraz waszej flagi - sowieci.
Zapijaliśmy krwią, zamęczonych naszych najbliższych,
Czarny chleb zniewolenia i niewolniczych łagrów,
A każdy z nas krzyżem był cierniowym cierpienia
Myślących po polsku, umęczonych życiem w poniżeniu.
Opluwani za swoją tożsamość i z niej karczowani,
Ogołoceni z tradycji, byliśmy jak szkielet bez mięśni
Duch nas Boży prowadził pośród bezwzględnej rusyfikacji
I wytrwaliśmy w polskości wykarmieni Jej krwawiącą piersią.
Byłaś w każdym z nas „Rusałko” ostoją uporu i niezłomności
Trwających w polskości na krwawiących i spłakanych Kresach.
Szkoda każdego ludzkiego życia, każdej ze stron, lecz najbardziej tych prześladowanych
|