Bohaterowi Trokiel ppor. Władysławowi Mickiewicz - Tadeusz Nowak       Odwiedzono stronę: 4397169

r. Imieniny :

Home Trokielanie Artykuły Wiersze Archiwum Kontakt

Rozważania
Moje refleksje z ostatniego pobytu w miejscu swojego urodzenia

Korzystając z zaproszenia Związku Polaków na Białorusi, brałem udział w trzech ostatnich Zjazdach Lidzian. Zjazdy te odbywają się cyklicznie, co dwa lata  są zawsze wielkim przeżyciem dla tych, co się tam urodzili i z różnych przyczyn musieli opuścić rodzinne strony na zawsze. W każdym kolejnym Zjeździe jest nas coraz mniej, czas nieubłagalnie robi swoje, ale pocieszające jest to, że do miejsca urodzenia dziadków i ojców zaczynają podążać ich wnuki i synowie, a to w tym samym, pamięć o Wschodnich Kresach w naszej historii pozostanie na zawsze. Należy na wstępie stwierdzić, że Kresy to piękny kraj, kraj nieskażonej zieleni i kwiatów, spokojnych i bardzo gościnnych mieszkańców, pięknych lasów, rzek  jezior oraz ziemi, która wydała na świat wybitnych pisarzy, poetów, muzyków, naukowców, polityków, duchownych i wojskowych dowódców.

 

 

Kresy w swej historii, były pod rządami różnych państw, głównie Litwy, Polski, Rosji a oprócz tego Krzyżaków, Szwedów i Niemców. Decyzją przywódców zwycięskich państw w II wojnie światowej, Kresy zostały włączone w skład ZSRR, a po jego rozpadzie, znajdują się obecnie w granicach niepodległej Białorusi.

 

 

O tym kraju i jego przywódcy Aleksandrze Łukaszence, krążą u nas w Polsce różne wypowiedzi, to o bezwzględnej jego dyktaturze, to panującym w tym kraju bałaganie, niskiej kulturze i ubogim życiu jego mieszkańców. Czy to są opinie prawdziwe? Nie znam dokładnie wszystkich tych problemów dotyczących całego kraju, jego polityki wewnętrznej, ale mogłem skonfrontować te krążące opinie z tym, co widziałem i co usłyszałem od ludzi mieszkających obecnie w mojej wsi Trokiele i pobliskiej okolicy.

   

 

Z tego względu stać mnie jedynie na to aby zabrać głos „o wielkiej polityce Białorusi”, tylko na szczeblu wsi, parafii i częściowo powiatu.Dyktaturę znam nie tylko z lekcji historii, ale z autopsji, wiem co robił Stalin, Hitler i władze bezpieczeństwa w Polsce w pierwszych powojennych latach. Władze sowieckie wszystkich swoich przeciwników politycznych wywiozły z Trokiem na Sybir, aresztowali księdza, zamknęli kościół i zlikwidowali przydrożne krzyże. Dziś  Trokielach kościół nie tylko jest otwarty ale od nowa wyremontowany i podniesiony do rangi Sanktuarium Maryjnego. Dziś do tego kościoła każdego roku w pierwsza sobotę lipca podążają niemal z całej Białorusi piesze pielgrzymki liczące w sumie tysiące wiernych.

  

 

Proboszczem jest ksiądz z Polski Paweł Goliński, który w każdą niedzielę odprawia mszę świętą w polskim języku, dla licznie zgromadzonych wiernych nie zawsze mieszczących się w świątyni. Na skrzyżowaniu dróg Bastumy – Geraniowy i Lida Wronowo stoi okazały nowy katolicki krzyż. W tym roku (2009) odbyła się koronacja obrazu matki Boskiej Trokielskiej. Z tej okazji, zostało wykonanych 16 kopii tego obrazu i rozesłano je do wszystkich dekanatów Diecezji Grodzieńskiej. Kopie tego obrazu były wystawione we wszystkich parafiach. Byłem na jednej takiej mszy świętej w Osowie z udziałem kopii obrazu, przy którym wierni czuwali przez całą dobę. Przejeżdżając przez takie miejscowości jak : Raduń, Bastumy i inne wsie, często spotykałem na skrzyżowaniach dróg stające obok siebie dwa krzyże, katolicki i prawosławny ogrodzone wspólnym płotkiem.

 

 

 

Na większości domów mijanych wiosek wisiały krzyże katolickie często przyozdobione kwiatami. Tak się złożyło, gdy składałem wizytę proboszczowi „mojej parafii” w Trokielach księdzu Pawłowi Golińskiemu (29.06.2009), obchodził on swoje urodziny i imieniny, więc przypadkowo znalazłem się w gronie gości jubilata. Grono gości było zróżnicowane, dyrektorzy kołchozów, księża sąsiednich parafii, duchowni prawosławni i aktyw parafialny. Okazuje się, że te różne orientacje religijne i polityczne, doskonale w terenie współpracują i żyją w najlepszej zgodzie. Na potwierdzenie tych dobrych społecznych układów, podam przykład. Do parafii trokielskiej od wieków należy wieś Dworzyszcze. W tej wsi była czynna katolicka kaplica, która w czasie ostatnich działań wojennych została zniszczona, a następnie rozebrana a teren po świątyni został włączony do kołchozu. Obecny dyrektor kołchozu (prawosławny), postanowił zwrócić trokielskiej parafii włączona do kołchozu ziemie, na której stała kaplica. To jeszcze nie wszystko – zadeklarował pomóc księdzu przy budowie nowej kaplicy.

 

Poruszając problem „dyktatury” na Białorusi, nie wspomniałem o programach realizowanych przez Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej, gdzie tańce, wiersze, piosenki i różne okolicznościowe uroczystości, ściśle kojarzą się z tradycja i kulturą polską. Wszystko to, co wyżej wspomniałem, trudno jest zmieścić w znane nam klasyczne rozmiary dyktatury, którą posługujemy się dziś, odnosząc się do dzisiejszej Białorusi.Prawdą jest, że w naszym narodzie panuje jeszcze takie przekonanie, że na wschodzie zawsze kultura i poziom życia mieszkańców były niższe a tym samym  gorsze. Jednak wszystko się w świecie z upływem czasu zmienia i przekonania ludzkie również, ale nie zawsze my je chętnie spostrzegamy. I jeszcze jedno. Oceniając poziom życia i kultury żyjących ludzi na białoruskiej wsi, koniecznie należy zadać sobie pytanie. Jak tam było dawniej a jak jest dziś?

 

 

Moja wieś Trokiele w latach 20 i 30 ubiegłego wieku to typowa osada średniowiecznych drewnianych chat krytych słomą, gdzie zamiast podłogi była glina, główne narzędzia rolnicze to sierp, kosa, drewniane brony, cepy, motyka, widły i wóz na drewnianych osiach. Na krótko przed wybuchem II wojny światowej, życie mieszkańców Trokiel uległo pewnej poprawie, ale nadal żyliśmy w dużym niedostatku i bardzo nam było daleko, do poziomu życia w mieście. Na wsi nie było radia, telefonu, samochodu, nie docierały gazety, nie korzystało się z usług lekarskich nie znaliśmy syntetycznych leków itp. Jednym słowem start do lepszego „nowego” życia tym mieszkańcom, którzy zostali w Trokielach, był bardzo trudny i bardzo opóźniony w stosunku do „zachodu”, który stawiamy dziś często za „wzór”.


Nie mogę o rozwoju Trokiel napisać w chronologii od zakończenia wojny do dziś, bo z nich wyjechałem i wróciłem pierwszy raz po prawie 60 letniej przerwie. Jednak stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że mimo tego wiekowego zacofania i wielu trudności, zmiany mojej wsi są znacznie większe teraz niż mogłem kiedykolwiek wyobrazić, będąc jej stałym mieszkańcem. W miejscu małej drewnianej szkółki, do której chodziłem jest piękna szkoła, polne drogi zamieniły się w asfaltowe, kursuje komunikacja autobusowa, do wsi dołączono elektryczność, telefony, gaz ziemny, jest z prawdziwego zdarzenia sklep. Nie ma domów pod strzechą, wszystkie pola obsiane są zbożem. Podobne zmiany takie jak w moich Trokielach, zauważyłem również w okolicy Mińska, Grodna, Lidy, Nowogródka, Radunia i innych miejscowości. Wszędzie rzucają się w oczy dobrze utrzymane drogi, z estetycznym oznakowaniem, odnowionymi przystankami i zajazdami, wykoszonymi poboczami itp.

 

Często spotykałem ekipy modernizujące drogi. Wszystkie pola są obsiane dużymi połaciami monokultur pszenicy, kukurydzy, jęczmienia, żyta, burakami cukrowymi i różnego rodzaju warzywami. Wszędzie zasiewy są dorodne, widoczne są na nich ślady po stosowanych zabiegach agrotechnicznych. To najlepiej świadczy, że współczesna wieś białoruska jest zmechanizowana, bo nie spotkałem również nigdzie pracujących brygad polowych, przy pielęgnacji, bądź sprzęcie plonów. W tym miejscu, wrócę jeszcze raz do wcześniej wspomnianego spotkania w Trokielach z gośćmi księdza na jego urodzinach. W śród tych gości, był dyrektor kołchozu z Dworzyszcz, obok którego siedziałem przy stole. Do Trokiel przyjechałem autobusem z Lidy, gdzie mieszkałem u państwa Boguckich. Mój pobyt w Trokielach się wydłużył na tyle, że odjechał w tym dniu ostatni autobus do Lidy. A ja rano następnego dnia wyjeżdżałem do Mińska. Początkowo ksiądz Paweł planował mnie zawieść do Lidy, ale z uwagi na licznych gości, dyrektor kołchozu z Dworzyszcz przejął na siebie obowiązek, odwiezienia mnie do Lidy. Jadąc do Lidy przejeżdżaliśmy przez Dworzyszcze i w rozmowie  dyrektorem zażartowałem sobie, że krążą u nas takie plotki, że pola kołchozowe obsiane są tylko przy drogach dla celów propagandowych. Dyrektor nakazał kierowcy, by natychmiast skręcił w pierwszą napotkana polną drogę. Drogą tą przejechaliśmy 2-3 km i wszędzie po obu stronach były łany pszenicy. Mało tego, dyrektor zawiózł mnie pod ogromne zabudowania gospodarcze, gdzie mieści się nowoczesna farma krów mlecznych z nowoczesną komputerowo sterowaną obsługą zwierząt. Pokazał mi przebieg udoju, chłodnie do mleka i pomieszczenia socjalne dla personelu, o czym tu więcej mówić, „Zachód na Wschodzie”. O tym wszystkim co zobaczyłem mogłem różnie ocenić i myśleć, gdyby mój przyjazd do kołchozu, był wcześniej awizowany dla zagranicznych wysoko postawionych gości. Znam takie pokazy również z nieodległych czasów w Polsce, gdzie przed przyjazdem wycieczki do PGR-u, zwożono z całego powiatu maszyny i inwentarz żywy. Ale do Dworzyszcz nie przyjechał zapowiedziany dygnitarz, ale zwykły dawny mieszkaniec Trokiel, bez jakiegokolwiek uprzedzenia.

 

 

 

Również w miastach, które zwiedzałem podczas ostatniego pobytu na Białorusi, zauważyłem duże korzystne zmiany w utrzymaniu porządku ogólnego, troskę o miejską zieleń, dobrze dobrana kolorystykę elewacji budynków, zmodernizowaną nawierzchnie ulic i chodników, nowoczesny wystrój witryn sklepowych itp. Zapewnie i rozwija się przemysł, bo stwierdzam to tylko na podstawie porównania podobnych wielkością miast Lidy (dawniej stolicy powiatu) i obecnego mojego miejsca zamieszkania Grudziądza. Dla przykładu w Lidzie są fabryki: kombajnów zbożowych, autobusów, jest browar słynący z dobrego piwa itd. Co mógłbym obecnie pokazać dla równowagi rozwoju i porównania w Grudziądzu?Być może, te moje pozytywne refleksje z pobytu w Trokielach, wynikają z tego, że w pamięci zachowałem takie, jak wyglądały one w 1946 roku, gdy musiałem je opuścić razem z rodziną. Wyjechać musieliśmy, aby uchronić się przed przesiedleniem do Kazachstanu. Wszystko co zapamiętało się w dzieciństwie, człowiek widocznie uważa za stałe i niezmienne bez względu na upływ czasu liczonego nawet w dziesiątkach lat. Jest oczywiście jeszcze dużo do zrobienia  moich Trokielach i na całych dawnych Kresach, by dorównać najbogatszym krajom świata, ale spostrzeżone przez mnie zmiany zdążają w dobrym kierunku. To mnie jako syna Ziemi Kresowej, bardzo cieszy, bo dzięki temu Polacy tam obecnie zamieszkali będą żyli coraz lepiej. Mam nadzieję, ze jak za 2 lata przyjadę znowu w swoje rodzinne strony to będę miał nie jedną okazję napisać o dalszych zmianach w moich kochanych Trokielach.

do góry


SERWIS, NAPRAWA TABLETÓW, LAPTOPÓW, KOMPUTERÓW...
MIEJSCOWOŚCI W POWIATACH WOJ. KUJAWSKO-POMORSKIEGO, POMORSKIEGO.
GRUDZIĄDZ tel. 505-339-461
WWW.FOX-NET.EU


Copyright 2002-2024 r.    Fox-Net Information Technology

Tagi: biegły sadowy informatyka Bydgoszcz Elblag Gdańsk Toruń Włocławek bezpieczeństwo teleinformatyczne naprawa laptop tablet komputer AK Trokiele Nowak Mickiewicz

Valid XHTML 1.0 Transitional Poprawny CSS!