Bohaterowi Trokiel ppor. Władysławowi Mickiewicz - Tadeusz Nowak       Odwiedzono stronę: 4393443

r. Imieniny :

Home Trokielanie Artykuły Wiersze Archiwum Kontakt

Trokielanie
Rodzina BRodzina Bolesława Nowaka z Trokiel - Tadeusz, Maria, Elżbieta, Irena, Zofia, Eugeniuszolesława Nowaka z Trokiel - Tadeusz, Maria, ElĹźbieta, Irena, Zofia, Eugeniusz


 

Rodzina mojego ojca Bolesława Nowaka, wywodzi się z Piotrkowa Trybunalskiego, urodził się w 1903 roku. Był ostatnim dzieckiem Agnieszki i Jana Nowaków. Miał trzy siostry i dwóch braci. Rodzina Nowaków od zawsze utrzymywała się z uprawy roli, tak i Bolesław poszedł w ślady przodków i był rolnikiem. W wieku 7 lat zmarł mu ojciec, a rok później matka. Wychowywał się w rodzinie najstarszego brata Leona. Od najmłodszych lat pasł krowy i pomagał bratu w prowadzeniu gospodarstwa, do szkoły nie chodził, tłumaczono ,że to szkoła ruska, a faktycznie na naukę nie miał czasu.

Będąc jeszcze dzieckiem na równi z dorosłymi osobami kosił kosą zboże, młócił cepami, kopał motyką ziemniaki, rozrzucał obornik na polu itp. Dziecięce lata pamięta jako przeżycia przykre, spędzone przy pracy przerastającej siły dziecka. Na ten okres jego życia, nałożyła się jeszcze wojna, która sprawiła, że często w domu brakowało chleba. Po wojnie nie było pracy, a gospodarstwo po ojcu, które objął najstarszy brat, nie było w stanie wyżywić wszystkich domowników. Najmłodszy syn rodziny Nowaków miał zaledwie 18 lat i musiał już sobie sam w życiu radzić. Dorywczo pracował w lecie u gospodarzy przy pracy sezonowej w polu, a w zimie rozwoził po domach opał, oczyszczał ze śniegu drogi itp. W tym czasie zaczęły docierać do mieszkańców centralnej Polski wieści, że na kresach wschodnich można tanio kupić ziemię. Tą wieścią zainteresowało się wiele rodzin z przeludnionych wsi  z okolic Piotrkowa Trybunalskiego, Radomska, Łodzi i postanowili wyjechać na kresy.

W tej grupie zainteresowanych osadnictwem rolnym na wschodzie, znalazł się również mój ojciec. Najstarszy brat, u którego wychowywał się ojciec, dał mu równowartość jednego hektara ziemi ( spłata ojcowizny) w złotówkach, za co na wschodzie mógł kupić 5 ha ziemi. Przy pomocy pośredników do kupna ziemi na wschodzie, wybrano Trokiele. Za zarobione u gospodarzy pieniądze ojciec kupuje konia, wóz i postanawia nim jechać do Trokiel, by rozpocząć życie na swoim. Był to 1924 r. nie całe cztery lata po wojnie polsko-bolszewickiej. Do wyjazdu z Piotrkowa do Trokiel szykował się również rówieśnik ojca Jan Kabziński. Postanowili podróż odbyć wozem, wspólnie przygotowali zapas żywności, obrok dla konia i „rekwizyty” (siekiery) do ewentualnej obrony. Podróż trwała dwa tygodnie. Najgorzej było przejechać przez Warszawę, poradzono im , by miasto przejechać nocą. Często ojciec wspominał przejazd przez Warszawę ulicami : Aleją Krakowską, Grójecką, Marszałkowską, mostem Kierbedzia i ulicą Radzymińską w kierunku Białegostoku. Jechali traktem, którym cofały się wojska bolszewickie spod Warszawy. Nasi żołnierze toczyli z nimi zacięte walki, które były zaznaczone licznymi jeszcze świeżymi żołnierskimi mogiłami. Takich mogił najwięcej spotkali nad Niemnem w okolicach Grodna i na przedpolach Lidy. Zakupiony przez ojca kawałek (5ha) ziemi, był w połowie zarośnięty  krzakami, które trzeba było karczować. Pierwsze lato i jesień przemieszkał w szałasie, na zimę przygarnęła go zaprzyjaźniona rodzina Pietrusiewiczów. Początki osadnictwa ojciec wspomina jako prace od podstaw, gdzie wszystko trzeba było zrobić samemu w „spartańskich” warunkach. Jedynie dzięki uporowi i samozaparciu osadnicy utrzymali się przy życiu. Leżąca długo ugorem ziemia po pierwszych siewach, dała osadnikom duże plony, dzięki temu nie groził im już głód.

            W 1928 roku w trokielskim kościele ojciec zawiera związek małżeński z Filipiną z domu Pietrusiewicz, ślubu udziela im ksiądz Michał Szołkiewicz. Młodzi małżonkowie zamieszkują z rodzicami panny młodej. Ojciec przy pomocy teścia buduje na swojej działce mały drewniany domek, kryty słomą. W 1929 r. rodzi się pierwsze dziecko w rodzinie Nowaków, córka Teresa, która w wieku kilku miesięcy umiera. Następnym dzieckiem jest syn czyli ja Tadeusz ur. 14.10.1931 r. Gdy skończyłem 6 tygodni rodzice wyprowadzili się od dziadków i zamieszkali już na swoim.. Jest to w dalszym ciągu bardzo ciężki okres w życiu naszej rodziny, w kraju następuje zastój gospodarczy, produkty rolne są tanie, a wyroby przemysłowe bardzo drogie. Gospodarka  staje się samowystarczalna, kupowano tylko sól, trochę nafty do oświetlenia, kawałek zwykłego mydła, zapałki dzielono na pół, zaczęto używać krzesiwa do rozpalania ognia. Na szczęście mój ojciec był zaradny, zdrowy i odporny na trudy codziennego życia. Nauczył się kryć dachy słomą dzięki temu dorabiał parę złotych dla domowych potrzeb. Mimo biedy i braku czasu włączył się w nurt życia społecznego, które zaczęło się w Trokielach odradzać. Pomagał ochotniczej straży pożarnej organizować zabawy taneczne i przedstawienia teatralne. Uczestniczył w uroczystościach rocznicowych i państwowych. Był aktywnym czytelnikiem książek w szkolnej bibliotece, należał do Kasy Stefczyka. Interesował się historia Polski, lubił „politykować” w gronie kolegów i sąsiadów. Starał się na miarę swoich możliwości wprowadzać „nowości” w uprawie ziemi i prowadzeniu gospodarstwa rolnego. Przyjaźnił się z mieszkającymi w Trokielach osadnikami wojskowymi- Czeczotem, Ziembowskim, Narkunem, Żukowskim i innymi. Razem z osadnikami w Trokielach organizował zbiórkę pieniędzy na Fundusz Obrony Narodowej. W przeddzień wybuchu II wojny światowej, uczestniczył w pożegnanich odchodzących na wojnę mieszkańców Trokiel, wznosił okrzyki  „Na pogrom szwabów”.

            Po wkroczeniu do Trokiel sowietów, rozpoczął bierny opór, nie chodził na organizowane wiece, w urzędach mówił tylko po polsku, w szkole jako jeden z pierwszych rodziców, interweniował, gdy mi wpisano obywatelstwo białoruskie. Zorganizował zbiórkę żywności i dostarczył ja do transportu w Bastunach, z których wywozili sowieci osadników wojskowych z Trokiel. W czasie okupacji niemieckiej był członkiem wspierającym działalność Armii Krajowej. W naszym domu odbywały się szkolenia członków  AK, przechowywana była amunicja i materiały propagandowe. Często w naszym domu byli członkowie kierownictwa placówki AK w Trokielach, Władysław Mickiewicz, Jan Sipitowski, Piotr Piotrowski, Jan Michniewicz i inni. Po akcji „Ostra Brama” (walki o Wilno) wracali na macierzyste tereny Akowcy, którym udało się uniknąć aresztowania. Mieli przygotowany w naszej stodole dzienny odpoczynek i nocami „przedzierali” się do swoich ośrodków, rozrzuconych na nowogródczyźnie.

            Podczas jednej z  łapanek organizowanych  na terenie Trokiel przez NKWD, ojciec został aresztowany i osadzony w więzieniu w Lidzie. W czasie śledztwa nie udowodniono mu współpracy  „z białymi bandytami”, za stary był by go wcielić do wojska (miał dopisane 10 lat), przeznaczono go więc do budowy przemysłu w Czelabińsku. W czasie transportu, udało się „zakluczonym” (aresztowanym) otworzyć drzwi wagonu towarowego, w którym przebywał ojciec i w nocy w okolicach Baranowicz kolejno wyskakiwali z wagonu i uciekali do lasu. Ojcu udało się ukryć na bagnach nie został odnaleziony i szczęśliwie wrócił do domu. Ukrywał się przez kilka miesięcy.

            Panujący bałagan w sielsowiecie (gminie) pozwolił ojcu zapisać się na wyjazd do Polski. W ten sposób naszej rodzinie, udało się uwolnić od „oswobodzenia”, które przyniosła mieszkańcom Trokiem Armia Czerwona. W Polsce zamieszkaliśmy w Okonku, przydzielono nam małe gospodarstwo rolne, które pozwalało z trudem wyżywić liczną rodzinę. Ojciec włączył się w nurt życia społecznego,  był kilka razy wybrany do Miejskiej Rady w Okonku, należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i był członkiem Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Kolejno dzieci opuszczały rodzinny dom, ojciec został tylko z mamą i ze względu na wiek, zdał gospodarstwo i przeszedł na emeryturę. W Wieku 77 lat (dopisane 10 lat odjęto) zmarł, jest pochowany na cmentarzu w Okonku. Dziś jego dzieci i wnuki mieszkają w kraju i za granicą.

Dzieci Bolesława

             

do góry


SERWIS, NAPRAWA TABLETÓW, LAPTOPÓW, KOMPUTERÓW...
MIEJSCOWOŚCI W POWIATACH WOJ. KUJAWSKO-POMORSKIEGO, POMORSKIEGO.
GRUDZIĄDZ tel. 505-339-461
WWW.FOX-NET.EU


Copyright 2002-2024 r.    Fox-Net Information Technology

Tagi: biegły sadowy informatyka Bydgoszcz Elblag Gdańsk Toruń Włocławek bezpieczeństwo teleinformatyczne naprawa laptop tablet komputer AK Trokiele Nowak Mickiewicz

Valid XHTML 1.0 Transitional Poprawny CSS!